Moja pierwsza sutaszowa biżuteria

 




3 komentarze:

  1. Właśnie byłam na blogu madziuli (z czasu relaksu), która urządziła sutaszowy zlot weekendowy. A teraz patrzę i u Ciebie sutasz. Mnie by chyba cierpliwości nie starczyło na te maciupkie koraliki, żeby każdy po kolei przyszywać. Ale efekty są świetne. Bardzo podobają mi się kolczyki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, cieszę się, że się podobają.
    "Pierwsze koty za płoty", teraz już wiem mniej więcej "czym to się je", więc pewnie powstaną kolejne sutaszowe błyskotki.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo zasutaszowalas :) i jak pieknie Ci wyszedl ten sutasz, w obu przypadkach :)

    OdpowiedzUsuń